Wieczór wspomnień poświęcony Agacie Buchalik-Drzyzdze
Zielonogórski Klub Kiwanis powstał w 1997 roku, jego założycielką była Agata Buchalik-Drzyzga, znakomita malarka, pedagog i osoba, która choć pochodziła ze Śląska, wielką miłością obdarzyła miejsce swojego dojrzałego życia – Zieloną Górę. Kiedy ponad rok temu Agata odeszła nie do końca zdawałyśmy sobie sprawę z tego, jak wielka będzie to strata dla naszego Klubu. I choć powiada się, że nie ma osób niezastąpionych, to dziś wiemy, że do wigilijnych spotkań klubowych organizowanych u Niej w pracowni będziemy zawsze tęsknić. W ostatnich latach Agata była dla nas trochę jak Królowa Matka. Patrzyła na nas z większym dystansem, czasem ironizowała, była nieco z boku, ale choć ograniczona chorobą, uczestniczyła w życiu klubowym do ostatniego spotkania. Nigdy nie odmawiała swoich prac na aukcje, była też twarzą i wizerunkiem naszej małej społeczności. Jej nazwiskiem zawsze mogłyśmy się „podeprzeć” ubiegając się o dotację czy inne benefity. Mając w pamięci tę niezwykłą postać postanowiłyśmy zorganizować wieczór wspomnień poświęcony Agacie.
Pod koniec października w Górzykowie, najciekawszej winnicy naszego regionu, a także miejscu, gdzie przed ponad rokiem odbywał się konwent polskich Kiwanisów, spotkali się przyjaciele i miłośnicy Jej twórczości. Udało nam się także zaprosić najbliższą Rodzinę. Oprócz zielonogórzan na uroczystość przybyli nasi przyjaciele w Klubów Kiwanis we Frankfurcie oraz Sycowie. Nie zawiedli artyści, a Jerzy Bielecki – znakomity malarz – dojechał aż z Olsztyna.
To nie był wieczór fajerwerków i blasków, to było smutne wspominanie drogiej nam osoby. Odczytane zostały refleksje Jej przyjaciół a także fragmenty „codziennika” Agaty z ostatniego roku. W jednym z pomieszczeń wyświetlane były zdjęcia dokumentujące nasze wspólne biesiady, na stolikach leżały katalogi dokumentujące wystawy, a także pędzle, obrazy i… ostatnia paleta. Wzruszenie było częstym towarzyszem tego spotkania.
Wieczór wspomnień stał się też okazją do przeprowadzenia zbiórki, której celem było pozyskanie pieniędzy na stypendium dla uzdolnionego plastycznie dziecka. I wydaje się, że duch Agaty tego wieczoru nad niebem Górzykowa, gdzieś się unosił, bo dzięki hojnym ofiarodawcom udało nam się pozyskać 2500 zł. Dziękujemy. Dziękujemy też właścicielom i gospodarzom pięknego obiektu – Rodzinie Krojcig – za życzliwość i pomoc.
Pisząc o tym wydarzeniu nie można nie wspomnieć o osobie, której praca, a czasami wręcz determinacja przyczyniły się do tego, że cała impreza „wypaliła”. To Marzanna Gniazdowska, od października sprawująca funkcję prezydenta w naszym klubie, wymyśliła i podjęła się organizacji całego przedsięwzięcia. Pomagały Jej Lidka Kurzawa, Barbara Krzeszewska-Zmyślony i właściwie każda z nas w jakiś tam drobny sposób. Bo każdej Agata była bliska. [Alicja Błażyńska]