Makowe urodziny kiwanisowej dziewczyny
Grażyna Suszczewicz jest jedną z najmłodszych koleżanek zarówno wiekiem jak i stażem w naszym klubie. Dlatego z wielką radością przyjęłyśmy jej zaproszenie na makowe urodziny, które urządziła z wielkim rozmachem i fantazją. Warunkiem koniecznym uczestnictwa w spotkaniu było przyodzianie się w kapelusze. Na uroczystość tę zaprosiła gości z innych klubów. Na apel odpowiedzieli koledzy z Sycowa i mocna reprezentacja z klubu frankfurckiego. Goście przywieźli ze sobą oryginalne prezenty, dobre humory i niezliczone pokłady energii, która wystarczyła niemal do rana. Tak długo bawili się bowiem Ci, którzy wytrzymali. Jedzenia było w bród, o niektórych potrawach w tych szalonych emocjach nawet się gospodyni zapomniało. Ale jaka była muzyka, jakie atrakcje! Tort wyśmienity, zdjęcia indywidualne z Jubilatką, lampiony z chińskiej bibułki z numerkami dla każdego i wpisy pamiątkowe do albumu. Nazajutrz panowie z Sycowa wpadli jeszcze na śniadanko i poooooojechali do domów. A my dzięki tej niezwykłej i obfitej imprezie miałyśmy jeszcze duże zapasy jadła na kolejnym klubowym spotkaniu, które oczywiście odbywało się u Grażyny w ogrodzie trzy dni później.